W czapkę, szalik i rękawiczki jednopalcowe. Jeśli tylko masz na to ochotę, lub wybierasz się na kryty stok narciarski.
A do tego obowiązkowo coś, co zakryje ramiona i kolana.
Choć z tym „obowiązkowo” trochę przesadziłam. W teorii, wg plakatów w centrach handlowych i urzędach, faktycznie należy zakładać na siebie coś z rękawkiem i za kolana, ale albo lokalni mieszkańcy są bardzo pobłażliwi, albo ja mam duże szczęście, bo jeszcze nikt nigdy nie robił problemów z moimi sukienkami, które kończą się na linii kolan lub tuż nad nimi (spróbujcie kupić kieckę trochę za kolano – powodzenia! Albo przed albo maksi do kostek…)
Jednak jako przewodnik powinnam pewnie trzymać się oficjalnych zasad, dlatego też informuję:
- W miejscach publicznych (centrach handlowych, supermarketach, kinach, na ulicy, w samochodzie w ruchu ulicznym, urzędach, biurach, częściach publicznych w hotelach, itp.) należy osłaniać ramiona (same ramiona, nie koniecznie do łokcia albo za) i kolana. I brzuch. Pępek również chowamy, razem z naszym idealnie wyrzeźbionym sześciopakiem.
- Na plaży obowiązuje bikini dwu lub jednoczęściowe. Nie ma opalania topless. Topless to wielkie NO NO. Na plaży nie zalecane są również stringi. Panowie powinni mieć stroje kąpielowe w postaci szortów, a nie majtkowatych slipek.
- Bielizna nie powinna wystawać lub prześwitywać spod ubrań.
- W większości mieszanych siłowni (bo są też takie osobne dla pań i panów) również obowiązuje zasłonięcie kolan, brzucha i ramion.
- Panowie nie mogą paradować topless w miejscach publicznych. Powinni nosić spodnie do kolan. Szorty plażowe powinni nosić na plaży, nie poza nią.
Planując wypad do centrum handlowego lub innego miejsca publicznego po wizycie na plaży lub basenie, należy albo dobrze wyschnąć albo mieć całkiem suche ubranie na zmianę. Założenie koszulki i spodni albo sukienki na mokry strój nada nam mało elegancki wygląd miss mokrego podkoszulka z odciśniętymi wszelkimi wypukłościami – NO NO.
Co zabrać do Dubaju?
- Szal. Lekki, zmieści się w każdej torebce, dobrze też wygląda zakręcony na pasku torby lub plecaka. W razie nieprzewidzianego przystanku w miejscu publicznym, można się nim owinąć, zakrywając ramiona. Ja się bez niego nie ruszam z domu – jest niezastąpiony podczas wizyt w centrach handlowych lub niektórych kawiarniach, gdzie klimatyzacja ustawiona jest pod kątem misiów polarnych.
- Rybaczki. Kolanka grzejemy, łydeczki chłodzimy.
- Bolerko / kardigan. Ogrzeje nas w klimie i osłoni ramiona.
- Leginsy. Gdyby się okazało, że nasza ulubiona sukienka jest o parę centymetrów za krótka. Zazwyczaj lżejsze niż spodnie, idealnie sprawdzają się w połączeniu z tuniką.
Co nas może spotkać, jeśli nie zastosujemy się do lokalnych zasad ubioru?
Może nas np. zaczepić ktoś z lokalnych mieszkańców lub policja (w miejscach publicznych w tym w centrach handlowych jest bardzo dużo policjantów ubranych po cywilnemu) z sugestią, byśmy coś na siebie założyli. Będzie to upomnienie uprzejme, lecz stanowcze i bardzo, bardzo odradzam wykłócanie się o swoje racje. Racje, których, wg mnie turysta nie przestrzegający zasad ubioru po prostu nie ma (nikt nie karze nosić nam kombinezonów, a zakrycie ramion i kolan w miejscu gdzie wszędzie jest klimatyzacja to nawet przejaw zdrowego rozsądku). W takiej sytuacji najlepiej przeprosić i albo wrócić do hotelu żeby się przebrać, albo wstąpić do najbliższego sklepu i kupić szal/paszminę lub odpowiednią kieckę.
Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj o bezpieczeństwie w Dubaju!