Sadaf – restauracja perska (irańska) w Dubaju

Lubię jeść. Ilość postów poświęconych jedzeniu i restauracjom zapewne o tym świadczy, a ja nie mam żadnego interesu w tym, by temu zaprzeczać. Uważam, że w jedzeniu zawarta jest historia i kultura, przeszłość i przyszłość, a także wiele informacji o społeczności, która daną potrawę kultywuje.

Potrawy perskie nie są tak skomplikowane, czy wręcz nachalne jak choćby hinduskie, co nie znaczy, że nie są równie bogate w składniki i przyprawy. Wręcz przeciwnie, często przygotowanie choćby grillowanego kurczaka, to czasochłonny i zawiły proces. Wiele tradycyjnych receptur z rejonu Iranu i Iraku wymaga, aby kurczak przed smażeniem był przynajmniej dwukrotnie gotowany, a po każdym gotowaniu, woda z niego została wylana i zastąpiona nową, świeżą. Dopiero tak oczyszczony z zapachu kurnika jest przyprawiany i smażony na oliwie z oliwek, co zapewnia mu miękkość w środku i kruchość na zewnątrz. Z kolei drób przygotowywany na grilla, jest marynowany w przyprawach i jogurcie, co sprawia, że jest lekko kremowy i mocno soczysty.

Uwielbiam perski ryżaromatyzowany i barwiony szafranem z dodatkiem zereshk – suszonych owoców berberysu. Kwaskowaty smak owoców dodaje potrawie świeżości.

Jak wspomniałam, kuchnia perska jest bogata, ale nie nachalna. Idealna, by skosztować orientu, pozostając w swojej sferze bezpieczeństwa – znane nam mięso (kurczak, wołowina, baranina), warzywa jak z polskiego ogródka (ogórki, pomidory, cebula), ryż lub pieczone ziemniaki. A jednak, dzięki sztuce warzenia i wybierania przypraw, ziół i owoców, jest bardzo od naszej daleka – pachnie historią, dbałością o szczegóły, silną tradycją i szacunkiem dla spożywanych wspólnie posiłków.

W Dubaju najlepszym miejscem skosztowania perskich specjałów jest Sadaf. Trochę bardziej komercyjny przy Marina Walk i trochę bardziej tradycyjny przy Sheikh Zayed Rd., gdzie na piętrze, poza zwykłymi stolikami, znajdują się częściowo zabudowane, częściowo osłonięte ciężkimi, zdobionymi kotarami stoliki „rodzinne”, czyli takie, gdzie te z kobiet, które zazwyczaj zasłaniają całą twarz, mogą poczuć się swobodnie i zdjąć swoje chusty i zasłonki.